W niedzielę futsaliści Widzewa zakończą sezon 1. Ligi gr. północnej, ale wciąż mają coś do wywalczenia. Bo przecież kto w rywalizacji z Legią Warszawa nie chce wygrać?
Mecze Widzewa z Legią przeszły już do historii. Wszyscy pamiętają legendarne spotkanie z końcówki lat 90., kiedy to łodzianie wywalczyli mistrzostwo Polski w dramatycznych okolicznościach. Tym razem oba zespoły zmierzą się w hali. - O tych meczach słyszał każdy, nawet niekoniecznie zainteresowany sportem. Parafrazując pana Jacka Laskowskiego, to klasyk po polsku - mówi Przemysław Olczak, koordynator sekcji futsalowej w Widzewie.
Warto przypomnieć, że na niedzielny mecz mogą przyjść… kibice. Niestety tylko wirtualnie, bowiem klub udostępnił tzw. wirtualny sektor, na który fani mogą kupować bilety. - Bardzo na Was liczymy - dodaje Olczak. - Ubolewam, że nie mogą przeżywać z nami emocji w hali. Wciąż jednak w moim odczuciu są dumą Widzewa i będziemy czuć, że stoją za nami. Jeśli wypełnią wirtualny sektor, będzie to wspaniały sygnał, że robimy dobrą robotę.
Sportowo Widzew nie ma już szans na awans do Futsal Ekstraklasy, ale w meczu z liderem będzie chciał zaprezentować się z jak najlepszej strony. Kończące się rozgrywki były wielkim polem doświadczalnym dla zawodników, którzy stawiali swoje pierwsze kroki w hali. - Dziś już wiemy, że zakończymy sezon najniżej na szóstym, a przy niedzielnej wygranej na czwartym miejscu w tabeli. Przed sezonem wziąłbym takie osiągniecie w ciemno. Najbardziej cieszy mnie jednak styl. Wystarczy rzucić okiem na mecz i od razu widać, że gra Widzew - dodaje Olczak.
Początek niedzielnego meczu o godz. 16. Transmisja w Widzew TV. Wirtualne bilety można kupić TUTAJ.