- O punkty w starciach w Bojanie i Gnieźnie łatwo nie będzie, ale chcąc znaleźć się w „bezpiecznej” odległości od strefy spadkowej wypadałoby te mecze wygrać - mówił przed meczem Przemysław Olczak, koordynator sekcji futsalowej i zawodnik Widzewa.

I trzeba przyznać, że łodzianie wzięli sobie do serca jego słowa. Na mecz z Dragonem wyszli skoncentrowani i z dużą wolą walki, co było widać na boisku. Robili wszystko, by szybko otworzyć wynik spotkania, jednak zaangażowanie nie przekładało się na bramki. Ostatecznie pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.

A taki wynik widzewiaków nie satysfakcjonował. Po przerwie łodzianie zaczęli prezentować się dużo lepiej i… wreszcie trafili do siatki rywali! Autorem pierwszego trafienia okazał się Marcin Stanisławski, czyli grający trener Widzewa. Czerwono-biało-czerwoni jeszcze bardziej uwierzyli w siebie, bowiem minutę później było już 2:0 dla Widzewa, a bramkarza gospodarzy pokonał Maciej Mąkosza.

Widzewiacy nie osiedli na laurach i podwyższyli na 3:0! Tym razem na listę strzelców wpisał się Michał Bondarenko. Taki wynik w futsalu jeszcze nic nie oznacza, dlatego łodzianie wciąż musieli być sfokusowani na swojej grze. W 29. minucie na tablicy wyników było już 4:0, a gola zdobył Tomasz Gąsior!

Do końca spotkania do bramki trafiali już tylko gospodarze. Na szczęście dla widzewiaków zdołali to zrobić tylko dwukrotnie, a mecz zakończył się zwycięstwem łodzian 4:2! Oznacza to, że łodzianie wywalczyli bardzo cenny komplet punktów i awansowali na siódme miejsce w tabeli!

Kolejnym rywalem Widzewa będzie Legia Warszawa. Mecz odbędzie się 13 grudnia o godz. 14 w hali w stolicy.

LZS Dragon Bojano - Widzew Łódź Futsal 2:4 (0:0)

Gole dla Widzewa: Stanisławski (25.), Mąkosza (26.), Bondarenko (28.), Gąsior (29.)

Widzew: Słowiński - Dakhina, Bondarenko, Mąkosza, Dudek, Ferreira, Pasik, Łasak, Gąsior, Błaszczyk, Olczak, Stanisławski