Futsaliści Widzewa w rundzie rewanżowej 1. Ligi radzą sobie bardzo dobrze. Czy w niedzielę w meczu z Orlikiem Mosina podtrzymają zwycięską passę?
W ostatnim meczu w hali przy ul. Małachowskiego widzewiacy doskonale poradzili sobie z zespołem Toruńskiej Akademii Futsalu i pewnie zwyciężyli 6:2. Nic więc dziwnego, że po meczu łodzianie byli bardzo zadowoleni, tym bardziej, że zaprezentowali naprawdę dobry futsal. - To był najlepszy przeciwnik, z którym graliśmy w tej rundzie we własnej hali. Wiedzieliśmy, że w związku z ich dobrymi warunkami fizycznymi, musimy nadrabiać ruchliwością. Złapaliśmy odpowiedni luz, bo jesteśmy w górnej części tabeli i możemy powoli budować swoje ataki. Było widać jakość piłkarską i przy takiej postawie zawalczymy z każdym - mówił po spotkaniu trener Marcin Stanisławski.
Jeśli widzewiacy zagraliby tak dobrze również w niedzielnym meczu z Orlikiem Mosina, mogą liczyć na kolejne trzy punkty. Zespół rywala plasuje się na czwartej pozycji z 36 punktami na koncie. Łodzianie z kolei zajmują szóstą lokatę i tracą do przeciwnika… trzy “oczka”. Mogą więc zbliżyć się do swoich przeciwników. - Koncentrujemy się na każdym kolejnym meczu. Trzecie lub czwarte miejsce na koniec ligi byłoby dla nas bardzo fajne, ale musimy zwyciężać, bo rywale się przecież nie położą. Na wyjazdach gra się dużo trudniej. U siebie jesteśmy nie do zatrzymania i oby tak dalej, ale po cichu liczę, że będziemy też punktować poza własną halą - dodaje Dariusz Słowiński, kapitan i pewny punkt Widzewa w bramce.
Początek spotkania o godz. 14.