O ostatnim meczu futsaliści Widzewa chcieliby jak najszybciej zapomnieć. W niedzielę będą mieli okazję się zrehabilitować, bowiem czeka ich wyjazdowy mecz z Victorią Sulejówek.
Każdy, kto oglądał mecz Widzewa z Bestdrive Piła wie, że łodzianie nie zaprezentowali się dobrze. Rywale byli dużo lepszym zespołem i zasłużenie wygrali aż 7:1. To wcale nie oznacza, że Widzew się nie podniesie. Choć łódzki zespół jest jeszcze młody i zbiera doświadczenie, woli walki mu nie brakuje.
I właśnie to widzewiacy będą chcieli udowodnić już w niedzielę. O godz. 16 rozpoczną mecz z Victorią Sulejówek. Wydaje się to być idealny rywal na przełamanie. Victoria zajmuje bowiem ostatnie miejsce w tabeli 1. Ligi gr. północnej, jednak widzewiacy do przeciwnika podchodzą z respektem. - Wiemy, że Victoria ma mocny zespół, przede wszystkim silny fizycznie. Widzew to jednak taki klub, że musi wygrywać. Zrobimy wszystko, by przywieźć do Łodzi komplet punktów - mówi Przemysław Olczak, grający koordynator futsalowej sekcji w Widzewie.
Przełamanie jest dla Widzewa bardzo potrzebne również pod względem psychologicznym. Przy wygranej morale piłkarzy znacznie wzrośnie, a pewność siebie jest bardzo ważna, by odnosić sukcesy w sporcie. - Staramy się, jak potrafimy i musimy się wziąć w garść. Jesteśmy w Widzewie i nie wypada grać tak, jak z Piłą. Jesteśmy na początku naszej futsalowej drogi, brakuje nam jeszcze doświadczenia, ale to nie jest wytłumaczenie. Chcemy odbudować zaufanie kibiców - dodaje Aleksander Majerz, futsalista Widzewa.
Po zwycięstwo!