home

Home

emoji_events

Ranking

forum

Forum

event

Mecze

account_circle

Logowanie

 
Niezmiennie zwycięscy! 2 lata temu | 13.02.2022, 13:13
Niezmiennie zwycięscy!

Siłą Widzewa w tym sezonie są wygrane w meczach takich, jak z FC10 Zgierz, gdy nie wszystko wychodzi i układa się po naszej myśli, a mimo to Widzewiacy kończą mecz zwycięstwem.

Często bywa tak, że najtrudniejszymi meczami są te, które następują od razu po wielkich wygranych. Wyjazd do Zgierza, tuż po zwycięstwie z ekstraklasowym FC Reiter Toruń mógł być pułapką, w której większą rolę od umiejętności piłkarskich odgrywać mogły głowy zawodników tęskniące za chwilą rozluźnienia po maksymalnej koncentracji w ostatnim meczu.

Tym bardziej, że od początku spotkania gospodarze wyszli na Widzew bez kompleksów, z chęcią jak najszybszego wyjścia na prowadzenie. Widzewiacy, z kolei, sprawiali wrażenie jakby nie do końca potrafili znaleźć swój rytm gry w zgierskiej hali. Gra zawodników trenera Stanisławskiego była szarpana, a zgierzanie prostymi środkami i wyczekując niedokładności czerwono-biało-czerwono zaskakująco często stwarzali sytuacje pod bramką Dariusza Słowińskiego. Najlepszym przykładem na to, był zdobyty przez gospodarzy gol, gdy golkiper zgierzan bardzo szybko wznowił grę dalekim rzutem pod pole karne Widzewa, a tam świetnie poradził sobie Pomykała, uderzając obok Słowińskiego. Po 3 minutach, gospodarze cieszyli się z prowadzenia. W Widzewie, w tym czasie najbardziej aktywny był Michał Marciniak, który ostrzeliwał słupek i poprzeczkę.

Po stracie bramki to wciąż Zgierzanie byli stroną aktywniejszą i potrafili wciąż bardzo groźnie kontratakować. Ich próby podwyższenia prowadzenia miały też miejsce po stałych fragmentach gry, ale kolejny mecz na dobrym poziomie rozgrywał w bramce kapitan - Dariusz Słowiński. Pierwsze minuty derbów były dla naszego zespołu twardym lądowaniem po pięknym widowisku stworzonym z FC Toruń.

Jednak tym, co charakteryzuje naszych futsalistów, jest spokój w sytuacjach kryzysowych. I tym spokojem wykazali się Widzewiacy również w sobotnim meczu. Gdy atak pozycyjny nie był najmocniejszą stroną, odrabianie strat zaczęli od tego, co tak często pokazują na ligowych parkietach, czyli rozegranie stałych fragmentów gry. W 9 minucie Stanisławski dograł do Marciniaka z rzutu rożnego, a ten wpakował piłkę pod poprzeczkę, a już 3 minuty później Stanisławski wycofał piłkę z rzutu rożnego za linię pola karnego, a tam nabiegający Krawczyk strzelił mocno po ziemi i mieliśmy już 2:1 dla Widzewa Łódź.

Zgierzanie próbowali wciąż tego samego schematu, tj. dalekiego zagrania na Pomykałę, który jako pivot okręcał się z zawodnikami Widzewa na plecach i kończył akcję strzałem. Słowiński był jednak tego dnia bardzo pewnym punktem drużyny. Do końca 1 połowy mecz był wyrównany, ale wynik nie uległ zmianie.

Druga połowa już w pierwszych 120 sekundach mogła być zamknięta, bo Widzewiacy mieli w tym czasie pięć sytuacji, które mogły zakończyć się bramką. Trzeci gol padł ostatecznie w 22. minucie gdy piękną, trójkową akcją popisali się Stanisławski, Krawczyk i Marciniak. Schemat, który zaprezentowali w tej akcji Widzewiacy byłby ozdobą każdego meczu Futsal Ekstraklasy. Łodzianie kontrolowali mecz od początku drugiej połowy, nie dając rozwinąć skrzydeł gospodarzom jak miało to miejsce w pierwszej części meczu. Zgierzanie wciąż jednak potrafili bardzo groźnie kontratakować, ale Dariusz Słowiński był wyjątkowo trudnym rywalem dla ofensywy miejscowych i z pojedynków sam na sam wychodził zwycięsko, a strzały z dystansu bronił.

Nasz zespół miał jeszcze sporo sytuacji, w których mógł podwyższyć prowadzenie, ale to stało się dopiero w końcówce meczu, gdy FC10 Zgierz przeszło na grę z lotnym bramkarzem. Wówczas, w akcji z 39. minuty, strzał gospodarzy wylądował na poprzeczce, a odbitą piłkę uderzył z powietrza, z własnego pola karnego Maxym Panasenko. Piłka przeleciała całe boisko, trafiając do bramki Zgierzan, ustalając wynik na 4:1 dla czerwono-biało-czerwonych, choć gospodarze mieli jeszcze jedną doskonałą okazję na gola, ale kapitalna interwencja Jana Dudka zapobiegła stracie bramki przez Widzew.

Oglądaliśmy w tym meczu fragmenty, w których akcje szły w jedną i druga stronę, ale i sporo "brudnej" gry, fauli i nerwowych sytuacji. Istotne są więc zarówno zdobyte 3 pkt., jak i zakończenie tego meczu bez kontuzji i w pełnym stanie osobowym.

Luty będzie stać pod znakiem futsalu w Łodzi, ponieważ nadchodzące trzy mecze, w tym pucharowy z wicemistrzem Polski – Constractem Lubawa, rozegramy we własnej hali. Najbliższe emocje już w niedzielę, a wkrótce podamy informacje o sprzedaży biletów na te spotkania. Bądźcie z nami!

FC10 Zgierz – Widzew Łódź 1:4 (1:2)

Gole: Marciniak x2, Krawczyk, Panasenko – Pomykała

FC10 Zgierz: Kaźmierski – Sobalczyk, Pomykała, Góralczyk, Sztaba, Karasiński, Banaszczyk, Gil, Błaszczyk, Kasierski, Maciąg, Baszczyński, Olejnik

Widzew Łódź: Słowiński – Stanisławski, Panasenko, Krawczyk, Marciniak, Dudek, Bondarenko, Łasak, Jarzębski, Dachina

Fot. Kamil Pycio 

Udostępnij
 
© SPORTIGIO 2024