Futsalistów Widzewa 14 lutego czeka kolejne trudne wyzwanie. Tym razem w hali przy ul. Małachowskiego zagrają z We-Met Futsal Club Kamienica Królewska i liczą na zwycięstwo.
14 lutego to Dzień Zakochanych, a wielu fanów, którzy mają Widzew w sercu chętnie zobaczyłoby mecz na żywo i wspierało czerwono-biało-czerwoną armię. Kibice łódzkiego klubu już nieraz udowodnili, że należą do czołówki i są bardzo oddani. Niestety ze względu na pandemię wciąż nie mogą obejrzeć w hali niedzielnego meczu, w którym Widzew Futsal zmierzy się z We-Met Futsal Club Kamienica Królewska.
Nie będzie to łatwe spotkanie. Wciąż nabierający doświadczenia Widzew chce zwyciężyć, jednak musi działać krok po kroku. W drugiej rundzie widać jednak poprawę gry łodzian, a duży wpływ ma na to transfer Michała Marciniaka z Gatty Zduńska Wola. Były król strzelców ekstraklasy robi różnicę, strzela bramki, ale też pomaga swoim kolegom nauki futsalowego rzemiosła.
Jeśli chodzi o samo spotkanie z We-Met Futsal Club Kamienica Królewska, to rywale Widzewa plasują się na siódmym miejscu w tabeli, czyli jedno wyżej, niż łodzianie. Mają na swoim koncie jeden punkt więcej, więc w przypadku wygranej, Widzew może zamienić się z zespołem z Kamienicy miejscami.
- Nasz kolejny rywal jest na pewno wymagającym przeciwnikiem z dużymi umiejętnościami futsalowymi, jednak trenujemy w pełni skupieni na naszym celu. A tym będzie bez wątpienia wywalczenie trzech punktów w niedzielę - mówi Michał Mąkosza, zawodnik Widzewa.
Początek spotkania w niedzielę o godz. 16. Transmisja w Widzew TV (LINK).