Trener Marcin Stanisławski zdecydował się na przemeblowanie wyjściowej „5” i po raz pierwszy w tym sezonie zespół wyszedł w zestawieniu Słowiński – Dudek, Bondarenko, Panasenko, Krawczyk. Trener wykazał się niebywałą intuicją, ponieważ gole dla Widzewa w tym meczu strzelali tylko zawodnicy z powyższego zestawienia.

A wszystko zaczął Michał Bondarenko już w 3 minucie, choć w tej samej akcji najbliżej otwarcia wyniku meczu był Daniel Krawczyk, który przegrał jednak pojedynek z bramkarzem gości – wtedy do bezpańskiej piłki dopadł Bondarenko i uderzył mocno przy lewym słupku. Od pierwszej minuty meczu widzieliśmy pełną dominację gospodarzy. Rywalom bardzo trudno przychodziło przedostanie się pod Widzewską bramkę i stwarzanie groźnych sytuacji. Dariusz Słowiński rzadko miał okazję do wytężonej pracy, choć i takie, pojedyncze momenty również się zdarzyły.

W akcji, która przyniosła łodzianom drugą bramkę Widzewiacy pokazali kibicom futsal na najwyższym poziomie. Po kombinacyjnej akcji i grze na jeden kontakt, piłkę w bramce w 7. minucie umieścił Maksym Panasenko, dla którego był to już dziewiąty gol w rozgrywkach. Pomimo dużej przewagi naszej drużyny i dużej liczby kreowanych sytuacji, wynik do przerwy nie uległ już zmianie. Zespół trenera Stanisławskiego pokazał w pierwszych 20 minutach wiele ciekawych i składnych akcji, wyćwiczonych schematów, które sprawiły, że pomimo tylko dwóch skutecznych strzałów, przyjemnie oglądało się poczynania naszej drużyny.

Drugą połowę Widzew rozpoczął od strzelenia trzeciej bramki, a jej autorem był Jan Dudek, który atakując prawym skrzydłem, w sobie tylko znany sposób zmieścił piłkę niemal z zerowego kąta pomiędzy bramkarzem Grubbą, a słupkiem. Czwarta bramka to również celne uderzenie Dudka, który skorzystał z błędu w rozegraniu piłki przez golkipera LZS Dragon Bojano - Dariusza Grubby i umieścił piłkę w bramce zanim bramkarz gości zdołał do niej wrócić ze środka boiska. Wynik 4:0 w 33. minucie meczu przekreślał już marzenia „Smoków” o korzystnym rezultacie w starciu z liderem tabeli.

Tym bardziej, że już minutę później, zdobycz bramkową czerwono-biało-czerwonych w tym meczu zamknął najlepszy strzelec zespołu – Daniel Krawczyk, zdobywając swojego 16. gola w lidze. Po strzeleniu piątej bramki, zespół Widzewa oddał nieco pole gry i pierwszy raz w tym meczu wyraźnie inicjatywę przejęła drużyna z Bojano. Ten krótki okres zakończył się zdobyciem gola przez gości, a jego autorem, w 36. minucie, był Tomasz Musik. Warto też jednak podkreślić pracę wykonaną w tej akcji przez asystenta przy tym golu - Karima Madaniego, który popisał się doskonałym dryblingiem i wystawił piłkę Musikowi do pustej bramki.

Trener Stanisławski od razu po stracie bramki zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem, by wyraźniej zbudować przewagę Widzewa w ataku, ale tym razem ten manewr nie przyniósł Widzewowi zakładanego efektu w postaci kolejnych goli. Co więcej, to „Smoki” z Bojano były bliskie wykorzystania błędów w rozegraniu piłki grających w przewadze Widzewiaków i po strzałach z własnej połowy raz trafili w słupek, raz minimalnie chybili, a raz piłkę zmierzającą do pustej bramki zablokował wracający Michał Marciniak.

Po 40 minutach wynik brzmiał 5:1, a sygnał syreny kończącej to spotkanie oznaczał, że Widzew utrzymał imponującą serię i wygrał dziesiąty mecz z rzędu w rozgrywkach ligowych. Za tydzień, w niedzielę czeka drużynę Widzewa ostatni mecz w tym roku. Hit jesieni, w którym łodzianie zagrają na wyjeździe z wiceliderem WE-METem Futsal Club Kamienica Królewska. Na domowy parkiet wrócimy zaś 30-31 stycznia 2022 roku w 14. ligowej kolejce.

Widzew Łódź – LZS Dragon Bojano 5:1 (2:0)

Gole: ‘3 Bondarenko; ‘7 Panasenko; ’21, ‘33 Dudek; ’34 Krawczyk – ’36 Musik

Widzew Łódź: Słowiński, Dudek, Panasenko, Krawczyk, Bondarenko, Schmidt, Stanisławski, Gąsior, Maciniak, Kopa

LZS Dragon Bojano: Grubba, Musik, Piór, Madani, Kolke, Skierka, Widzicki, Stolc, Drabarek