Po bardzo trudnym, domowym meczu z Dynamikiem Toruń Widzewiaków czekała daleka podróż do Białegostoku na mecz z drużyną Futbalo, w trudnym momencie bez Michała Bondarenki oraz Dariusza Słowińskiego i tylko z ośmioma zawodnikami z pola w kadrze.
„Gdy lider rozgrywek będący bez
porażki przyjeżdża do rywala, to można spodziewać się tego, że przeciwnik
ustawi się głęboko na własnej połowie i będzie szukał akcji z kontrataku, czekając
na nasz błąd. Od razu okazało się, że Futbalo miało inny pomysł na mecz z nami,
bo zaatakowało nas wysoko i agresywnie, stosując krycie indywidualne” – mówił po meczu trener Marcin Stanisławski.
Potwierdzeniem ofensywnego nastawienia była pierwsza akcja gospodarzy, którą
strzałem zakończył bramkarz Białostoczan – Norbert Jendruczek.
Podobnie jednak, jak w meczu z Dynamikiem Toruń, to Widzew bardzo szybko, bo już w 35. sekundzie, otworzył wynik meczu. Po ataku pozycyjnym w słupek strzelał Daniel Krawczyk, a piłkę skutecznie dobił Tomasz Gąsior. Po chwili mogło być 1:1, ale bardzo dobrze interweniował Maciej Schmidt, który zastąpił w bramce ukaranego w poprzednim meczu czerwoną kartką – Dariusza Słowińskiego. Zespół Futbalo nie rezygnował ze swojego pomysłu na grę i wciąż agresywnie podchodził do zawodników Widzewa rozgrywających piłkę na własnej połowie. Kilkukrotnie przyniosło to pożądany skutek i kilka strat naszej drużynie. Do akcji ofensywnych wciąż podłączał się bramkarz Futbalo, budując w ten sposób przewagę w ataku, próbujący z resztą sam zaskoczyć strzałami zza pola karnego Schmidta.
Te 5 minut należało zdecydowanie do gospodarzy, jednak dobra postawa obrony i młodego golkipera naszej drużyny zapobiegła stracie bramki. Przewaga Futbalo zakończyła się ostatecznie drugim golem dla naszego zespołu, gdy ładną akcję zainicjował Marciniak z Dudkiem, a piłkę w bramce umieścił Maksym Panasenko w 6. minucie. Widzew wyglądał na zespół pewny swoich umiejętności, co widać było zwłaszcza w rozegraniu pod pressingiem rywala. Luz i ruchliwość naszych zawodników przyniosły piękną akcję, po której trzecią bramkę już minutę później dla Widzewa strzelił Daniel Krawczyk. Akcja ta mogłaby być ozdobą każdego meczu na poziomie Ekstraklasy.
„Naszym pomysłem na ten mecz,
było wycofanie się bliżej własnej bramki i oddanie nieco inicjatywy
gospodarzom, by mieli mniej szans na kontrataki. Mieliśmy zagęścić pole przed
bramką, pomagając w ten sposób Maćkowi Schmidtowi, by czuł nasze wsparcie.
Jednak szybko strzelone 3 gole spowodowały, że Futbalo musiało się odkryć, a to
stwarzało nam warunki do gry jaką lubimy najbardziej” – podsumował pierwszy fragment meczu trener łodzian.
Po tak szybkim uzyskaniu trzybramkowego prowadzenia, trener Stanisławski zdecydował się na grę z lotnym bramkarzem, a do tej roli wyznaczył Jana Dudka – „mieliśmy tego dnia tylko ośmiu zawodników do gry w polu. Wprowadzając lotnego bramkarza, chciałem uspokoić grę i wzmocnić zespół w ataku pozycyjnym i utrzymaniu piłki” – mówił Marcin Stanisławski.
Czwarty gol dla Widzewa nie był jednak połączony z grą lotnym bramkarzem. Gdy golkiper gospodarzy kolejny raz znalazł się na połowie Widzewa, piłkę spod nóg rywala wyłuskał Damian Kopa i strzałem spod własnego pola karnego trafił do pustej bramki Futbalo. Po 10. minutach Widzew prowadził w Białymstoku już 0:4.
Gospodarze grali wciąż bardzo ambitnie i stwarzali sobie kolejne mniej lub bardziej groźne sytuacje, ale wciąż skuteczny w swoich interwencjach był Maciej Schmidt wspierany przez defensywę przyjmującą część strzałów na własne ciała. Na minutę przed końcem pierwszej połowy Widzew bardzo długo rozgrywał piłkę, a w jej ostatniej fazie wziął wszystko na siebie Krawczyk i silnym strzałem podwyższył wynik na 0:5 dla Widzewa Łódź.
Po przerwie Widzewiacy kontrolowali sytuację, wytrzymując chwilowy napór gospodarzy i karcąc ich skutecznymi akcjami w ofensywie. Po golach Marciniaka, Dudka i Gąsiora wynik tego meczu brzmiał już 0:8. Warto jednak podkreślić postawę Futbalo, które po żadnym ze straconych goli nie wyglądało na drużynę zrezygnowaną i pogodzoną z losem. Taka postawa przyniosła zasłużoną nagrodę bo pierwszą bramkę dla gości strzelił w 29. minucie Jacek Stefanowicz, wykorzystując błąd w rozegraniu lotnego bramkarza – Jana Dudka. Za moment powinno być już 2:8, ale do pustej bramki nie trafił Konon.
Mecz w tej fazie bardzo się otworzył, na boisku mieliśmy wymianę kontra za kontrę. Jednak kolejna bramka, to efekt rozegrania autu, w wyniku którego zespół Futbalo po raz drugi znalazł drogę do bramki w tym meczu, w 32. minucie. Widzewiacy sprawiali wrażenie jakby już chcieli powoli wygaszać ten mecz, wciąż jednak szukali okazji do zdobycia kolejnej bramki.
Grający jako lotny bramkarz Jan Dudek mógł podwyższyć wynik, ale nie skierował piłki do pustej bramki. Swoje okazje mieli też gospodarze, ale Oleksii Dakhina, który w drugiej połowie zastąpił w bramce Schmidta, spisywał się równie dobrze jak jego młodszy kolega. Co nie udało się Dudkowi jako lotnemu bramkarzowi, udało się Dudkowi – zawodnikowi z pola. W 40. minucie wykończył kontrę Widzewa i zamknął wynik meczu na 2:9. Co prawda piłkę do bramki w ostatniej sekundzie meczu skierował jeszcze Kopa, ale gol ten padł setne sekundy po ostatnim gwizdku.
„Jestem zadowolony przede wszystkim z tego, że po trudnym i pouczającym meczu z Dynamikiem Toruń, potrafiliśmy w Białymstoku poprawić grę w obronie, na czym najbardziej nam zależało. Nie oglądamy się na innych, jesteśmy mocnym zespołem, co pokazał też sobotni mecz, gdy bez Michała Bondarenki, Wojtka Łasaka i Darka Słowińskiego umiemy w sposób przekonujący wygrać kolejne, ligowe spotkanie. Nasza ławka rezerwowych również „rośnie” dzięki temu, a za tym cały zespół” – powiedział po meczu trener Marcin Stanisławski.
Widzewski walec wrócił z Białegostoku z kompletem punktów, a do drużyny na kolejny, domowy mecz powinni już wrócić Bondarenko oraz Łasak, a po przymusowej pauzie również kapitan Słowiński. Zapraszamy na ostatni mecz w tym roku w roli gospodarzy już w najbliższą niedzielą na godz. 16:00 do hali przy ul. Małachowskiego. Naszym rywalem będzie drużyna Dragon Bojano.
Futbalo Białystok – Widzew Łódź
2:9 (0:5)
29′ Stefanowicz, 32′ Lawonćjeu – 1′, 26′ Gąsior; 6′ Panasenko; 7′, 20′
Krawczyk; 10′ Kopa; 25′ Marciniak; 27′, 40′ Dudek
Widzew: Schmidt – Stanisławski, Gąsior, Marciniak, Krawczyk, Dakhina, Dudek, Panasenko, Stegliński, Kopa.
Futbalo: Jendruczek – Konon, Borowik, Budźko, Stachelek, Szatyłowicz, Stefanowicz, Małyszko, Grabowski, Kiersnowski, Koniczek, Lawonćjeu