Choć sekcja futsalowa w Widzewie jest nowością, to wcale nie oznacza, że zawodnicy mogą pozwolić sobie na taryfę ulgową. Grają pod uznaną marką, mają swoje ambicje, więc chcą zaprezentować się z jak najlepszej strony. - Presja jest i być musi - rozwiewa wątpliwości Przemysław Olczak, koordynator sekcji i piłkarz Widzewa. - Nawet nie z uwagi na rangę tego meczu z perspektywy układu tabeli. Wymagania w klubie i oczekiwania kibiców są wysokie. Tylko dając z siebie wszystko możemy osiągać lepsze rezultaty.

Olczak ma na myśli fakt, że Widzew zajmuje dziewiąte miejsce w tabeli, a niedzielni rywale plasują się oczko niżej i mają tylko… jeden punkt straty do łodzian. - Z pewnością trener liczy, że wyciśniemy z tego dziwnego roku 2020 ile tylko się da - mówi Olczak. - Myślę, że mental przychodzi w futsalu z doświadczeniem. W tej dyscyplinie można przegrywać czterema bramkami i wciąż pokusić się o wygranie meczu. Młodzież wkrótce to zrozumie i wierzę, że z każdym meczem będzie świadoma swoich poczynań i korzyści, jakie przychodzą z realizacji nakreślonych zadań. Grając swój futsal od pierwszej do ostatniej minuty można przełamywać przeciwnika i odwracać losy spotkań.

Mecz z LZS będzie jednym z ostatnich w tym roku kalendarzowym. Jakie cele wyznaczył klub na te spotkania? - O punkty w starciach w Bojanie i Gnieźnie łatwo nie będzie, ale chcąc znaleźć się w „bezpiecznej” odległości od strefy spadkowej wypadałoby te mecze wygrać - dodaje Olczak. - Do tego pozostaje prestiżowe spotkanie z Legią w Warszawie. Ten mecz będzie mieć inny wymiar niż pozostałe, a ewentualny korzystny dla nas wynik może dać sekcji pozytywnego „kopa”.

Początek spotkania o godz. 17.